Pijani rodzice wjechali wózkiem do rowu
Wczoraj w nocy, pszczyńscy policjanci zostali zaalarmowani o sprawowaniu opieki nad dwójką małych dzieci przez nietrzeźwych rodziców. Mundurowi ustalają teraz, czy maluchy podczas biesiady urodzinowej miały zapewnioną należytą opiekę i czy tego typu sytuacje w tej rodzinie zdarzały się wcześniej. Jeżeli zebrane materiały potwierdzą te fakty, rodzice dzieci będą musieli liczyć się z konsekwencjami prawnymi.
Wczoraj w nocy, pszczyńscy policjanci zostali zaalarmowani o sprawowaniu opieki nad dwójką małych dzieci przez nietrzeźwych rodziców. Mundurowi ustalają teraz, czy maluchy podczas biesiady urodzinowej miały zapewnioną należytą opiekę i czy tego typu sytuacje w tej rodzinie zdarzały się wcześniej. Jeżeli zebrane materiały potwierdzą te fakty, rodzice dzieci będą musieli liczyć się z konsekwencjami prawnymi. Za narażenie swoich pociech na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu prawo przewiduje nawet karę 5 lat pozbawienia wolności.
Pszczyńscy kryminalni ustalają dokładny przebieg wczorajszego zdarzenia w Studzienicach. Po telefonicznym zgłoszeniu zaniepokojonego mieszkańca policjanci udali się na miejsce celem weryfikacji otrzymanej informacji i przeprowadzenia ewentualnej interwencji. Z pierwszych ustaleń wynikało, że ojciec maluchów, 28-letni mieszkaniec Studzienic, wraz ze swoją 25-letnią żoną obchodzili urodziny swojego znajomego. Do domu, z imprezy, wracali pieszo pchając przed sobą wózek z czteromiesięczna córką w środku i drugą, dwuletnią, prowadzoną za rękę. Tego wieczoru, małżonkowie pili alkohol, i to w dużych ilościach. Kobieta miała bowiem ponad 1,5 promila , a jej mąż ponad dwa. Będąc w takim stanie nie zdołali nawet zapanować nad dziecięcym wózkiem. Wjechali nim do rowu. W tym czasie nadjechał też policyjny patrol. Kobieta nie czekając na przywitanie uciekła z młodszą córką do lasu. Mundurowi natychmiast pobiegli za nią i już po chwili 25-latka tłumaczyła się ze swojego zachowania. Obydwoje małżonkowie winę za swój stan nietrzeźwości zrzucili na solenizanta.
Teraz, należy się spodziewać, że o ich dalszym losie będzie decydował sąd i prokurator. Dodatkowo, sprawa zostanie skierowana do sądu rodzinnego. Dzieci, póki co, trafiły pod opiekę swoich dziadków. Obowiązujące w Polsce przepisy prawa karnego oraz prawa wykroczeń przewidują możliwość pociągnięcia rodziców lub opiekunów do odpowiedzialności za brak należytej opieki nad dzieckiem, którego skutkiem może być narażenie dziecka na niebezpieczeństwo.