Brawurowa jazda, alkohol, sądowy zakaz, "pożyczony" opel i paragrafy
Nawet do 10 lat pozbawienia wolności może grozić 28-latkowi z Tychów, który został zatrzymany przez policjantów po tym, jak używając przemocy zabrał w celu przejażdzki Opla Tigrę. Mężczyzna w chwili zatrzymania miał we krwi ponad dwa promile alkoholu i na koncie sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Swoją jazdę zakończył w przydrożnym rowie. Samochód został już zwrócony właścicielowi a o dalszym losie tyszanina będzie decydował teraz sąd i prokurator.
Nawet do 10 lat pozbawienia wolności może grozić 28-latkowi z Tychów, który został zatrzymany przez policjantów po tym, jak używając przemocy zabrał w celu przejażdzki Opla Tigrę swojego znajomego. Meżczyzna w chwili zatrzymania miał we krwi ponad dwa promile alkoholu. Nie miał prawa kierować jakimkolwiek samochodem, ponieważ ciążył na nim sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Swoją jazdę zakończył w przydrożnym rowie, wcześniej "kasując" znak drogowy. Opel został już zwrócony właścicielowi, a o dalszym losie tyszanina będzie teraz decydował sąd i prokurator.
Do zdarzenia doszło w miniony piatek, 17 lutego br., w Suszcu na parkingu przykopalnianym. 28-letni "rajdowiec" wpadł w ręce stróżów prawa zaledwie dwa dni po zajściu. W niedzielne popołudnie, gliwiccy policjanci zlokalizowali go w swoim rejonie w przydrożnym rowie. Badanie stanu trzeźwości mężczyzny wykazało, że miał we krwi ponad dwa promile alkoholu. Dodatkowo, tyszanin miał na koncie sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Uszkodzony w wyniku kolizji opel został już wydany właścicielowi. Dzisiaj, pszczyńscy policjanci wnioskowali o dozór wobec 28-latka. Już wkrótce o jego dalszym losie zadecyduje sąd i prokurator.