Policjanci z Woli uratowali mężczyznę
Była gęsta mgła, minusowa temperatura, godziny nocne, zgłoszenie kobiety, że jej znajomy leży w śniegu, nie wie, gdzie jest, bo nic nie widzi więc nie może trafić do domu i szybka reakcja policjantów z Woli. Zgłoszenie okazało się prawdziwe. Po godzinie od otrzymania informacji policjanci znaleźli 53-letniego wolanina leżącego w śniegu. Był wyziębiony, nie można było z nim nawiązać kontaktu, tracił przytomność. Natychmiast podjęta akcja reanimacyjna przywróciła funkcje życiowe mężczyny.
Była gęsta mgła, minusowa temperatura, godziny nocne, zgłoszenie kobiety, że jej znajomy leży w śniegu, nie wie, gdzie jest, bo nic nie widzi więc nie może trafić do domu i szybka reakcja policjantów z Woli. Zgłoszenie okazało się prawdziwe. Po godzinie od otrzymania informacji policjanci znaleźli 53-letniego wolanina leżącego w śniegu. Był wyziębiony, nie można było z nim nawiązać kontaktu, tracił przytomność. Natychmiast podjęta przez policjantów akcja reanimacyjna przywróciła funkcje życiowe mężczyny.
Godzina 23.20- trzej policjanci patrolujący rejon Woli otrzymują od dyżurnego zgłoszenie o zaginięciu mężczyzny. Zgłaszającą była kobieta. Twierdziła, że jej znajomy skontaktował się z nią telefonicznie informując, że jego stan i panujące warunki na zewnątrz uniemożliwiają mu powrót do domu. Zaniepokojona mieszkanka Woli zadzwoniła na policję. Zbliżała się północ a mężczyzna nie wracał ani nie dzwonił. Panowały naprawdę trudne warunki. Mgła znacznie utrudniała widoczność, była noc i minusowa temperatura powietrza. Dwadzieścia minut po północy policjanci znależli leżącego na śniegu wolanina. Był wycieńczony. Tracił przytomność. Policjanci natychmiast rozpoczęli akcję ratunkową. Mężczyna odzyskał oddech. Kiedy stwierdzili, że nie ma już zagrożenia życia, przenieśli go do radiowozu, gdzie zaopiekowali się nim do czasu przekazania go personelowi pogotowia.