Stukilogramowe saneczki
Właśnie takie stukilogramowe "saneczki" w piątkowy poranek ciągnęli po śniegu trzej mieszkańcy naszego powiatu. Na ul. Korfantego zauważyli ich pszczyńscy policjanci. "Saneczki" okazały się skradzioną kilka dni wcześniej ubijarko- zagęszczarką. Wkrótce o losie bobsleistów zadecyduje sąd i prokurator. Do chwili obecnej przedstawiono dwa zarzuty o paserkę i jeden o kradzież z włamaniem.
Właśnie takie stukilogramowe "saneczki" w piątkowy poranek ciągnęli po śniegu trzej mieszkańcy naszego powiatu. Na ul. Korfantego zauważyli ich pszczyńscy policjanci. "Saneczki" okazały się skradzioną kilka dni wcześniej ubijarko- zagęszczarką. Wkrótce o losie bobsleistów zadecyduje sąd i prokurator. Do chwili obecnej przedstawiono dwa zarzuty o paserkę i jeden o kradzież z włamaniem.
Kilka minut po godzinie 10.00 jadący ulicą Korfantego w Pszczynie policjanci zauważyli trzech mężczyzn ciągnących po śniegu metalowy przedmiot. Jak się okazało nie były to sanki, a skradziona zagęszczarka. Bracia, 22 i 26- latek z Pszczyny, przyznali się do przestępstwa paserstwa i takie też przedstawiono im zarzuty. Postanowili dobrowolnie poddać się karze. Co do niedoszłego nabywcy, 26-latka z Poręby, w najbliższym czasie decyzję podejmie prokurator. Natomiast za samo dokonanie kradzieży z włamaniem zarzut usłyszał 25-letni mieszkaniec Pszczyny. Zarzuca się mu dokonanie włamania w nocy z 19/20 stycznia tego roku do remontowanego budynku przy ulicy Kopernika w Pszczynie i kradzież z środka, pozostawionej tam, ubijarko- zagęszczarki wartości 1500 zł. Została już zwrócona właścicielowi, który bez problemów ją rozpoznał. Kodeks karny za tego typu przestępstwo przewiduje nawet karę 10 lat pozbawienia wolności.