Wydały ich ślady na śniegu
Pszczyńscy policjanci przedstawili już zarzut kradzieży prawie 100 metrów kabla miedzianego dwóm mieszkańcom Woli. Doszło do niej w nocy, z soboty na niedzielę, na terenie tamtejszej kopalni. Wartość skradzionych przewodów wyceniono na kwotę 648 zł. Podejrzani, 41 i 46-latek przyznali się do zarzucanego im czynu. Tłumaczyli się trudną sytuacją finansową.
Pszczyńscy policjanci przedstawili już zarzut kradzieży prawie 100 metrów kabla miedzianego dwóm mieszkańcom Woli. Doszło do niej w nocy, z soboty na niedzielę, na terenie tamtejszej kopalni. Wartość skradzionych przewodów wyceniono na kwotę 648 zł. Podejrzani, 41 i 46-latek przyznali się do zarzucanego im czynu. Tłumaczyli się trudną sytuacją finansową.
Mężczyźni wynieśli z terenu zakładu, przygotowane wcześniej, trzy zwoje miedzianych przewodów sterowniczych o wadze bliskiej 120 kilogramów. W pobliskim lesie, planowali opalenie ich z izolacji, lecz utrudnił im to nazbyt wysoki śnieg. Nie byli w stanie rozpalić ogniska. Jak się okazało, nie tylko to utrudnił im śnieg. Nie zdołali także zatrzeć pozostawionych na nim głębokich i niezwykle wyraźnych śladów butów, a ściślej ich spodów. To właśnie po nich policjanci bez trudu trafili do właścicieli bucików i odnaleźli porzucone w lesie zwoje skradzionych kabli.
Teraz, o losie mężczyzn zadecyduje sąd i prokurator.