Jest już akt oskarżenia w sprawie licznych włamań do domów jednorodzinnych
Przejechane setki kilometrów, aby dotrzeć pod przeszło 30 adresów w kilku województwach i dziesiątki przesłuchań, to bilans działań pszczyńskich policjantów, zajmujących się zbieraniem materiałów dowodowych w sprawie licznych włamań do domków jednorodzinnych. Akt oskarżenia trafił właśnie do sądu. Zatrzymanemu na gorącym uczynku 21-latkowi zarzuca się 31 przestępstw, kradzieży z włamaniami lub ich usiłowań. Młody mężczyzna skupiał się głównie na kosztownej biżuterii, zegarkach i gotówce. Nie gardził też jednak sprzętem komputerowym, czy AGD. Wymienione w zarzutach straty przekroczyły 200 tys. zł...
Zdarzały się włamania, podczas których niczego nie ukradł, ponieważ został spłoszony lub w środku nie było żadnych wartościowych rzeczy. Podczas innych kradł przedmioty za ponad 40 tys. zł. Niezależnie od tego, zawsze wybierał osiedla domków jednorodzinnych blisko dworców kolejowych. Wcześniej analizował układ ulic i wybierał ewentualną drogę ucieczki. Służyły mu do tego dostępne w sieci mapy i zdjęcia. Zaopatrzony w rękawiczki, kominiarkę i łom, wyruszał w podróż. Bywał na małych stacjach znajdujących się blisko Częstochowy, Wrocławia, Opola, Katowic i Pszczyny. Będąc w Kobiórze, miał ponownie w szybki sposób wzbogacić się cudzym kosztem. Na szczęście plan się nie powiódł. Zareagowali świadkowie, którzy poinformowali o podejrzeniu włamania policjantów z komendy w Pszczynie i przekazali im dokładny rysopis sprawcy. Jak w wielu takich przypadkach, nie obyło się bez pościgu. Ostatecznie 21-latek trafił w ręce mundurowych. Okazało się jednak, że podczas ucieczki wyrzucił torbę ze swoim sprzętem i łupem w pobliskie krzaki. Po kilku kwadransach policjanci zlokalizowali jego kryjówkę wraz z dowodami, których próbował się pozbyć. W zabezpieczonej torbie znaleźli: biżuterię, portfel, telefon komórkowy, kominiarkę i rękawiczki. Mężczyzna został zatrzymany w połowie grudnia zeszłego roku. Przyznał się do zarzucanego mu włamania do domu jednorodzinnego w Kobiórze oraz do kilku innych włamań na terenie kraju. W trakcie składania wyjaśnień zaznaczył także, że na włamania zawsze jeździł samotnie pociągiem, zabierając ze sobą jedynie torbę na łupy, do której pakował także niezbędny mu do włamań sprzęt. Gdy upewniał się, że w wybranym przez niego domu nikogo nie ma, wybierał najlepszą metodę, aby się do niego dostać...
Już wkrótce ze swojej przestępczej działalności przyjdzie mu wytłumaczyć się w sądzie. Należy przypomnieć, że w przypadku kradzieży z włamaniem kodeks karny przewiduję karę nawet 10 lat więzienia.