UWAGA- fałszywi policjanci i rzekomi członkowie rodzin znowu aktywni!
Wyobraźnia oszustów nie zna granic. Wykorzystają każdą okazję, żeby wzbogacić się cudzym kosztem. Żerują głównie na uczciwości, samotności i tzw. dobrym sercu starszych ludzi. Nie mają żadnych skrupułów, żeby podać się za ich ukochanego, prawie umierającego, wnuczka lub syna, który rzekomo spowodował śmiertelny wypadek i potrzebuje pieniędzy, żeby uniknąć więzienia. Coraz częściej jednak, wcielają się w rolę fałszywego policjanta. Tu wiek ofiar nie ma już takiego znaczenia, liczą się jedynie środki finansowe na ich kontach i zdolność kredytowa.
Wczoraj, aktywność fałszywego policjanta, syna i córki, którzy informowali swoje ofiary o natychmiastowej potrzebie sfinansowania kosztów wypadku śmiertelnego, pszczyńscy policjanci zarejestrowali aż siedmiokrotnie. Próbowano oszukać mieszkańców Pszczyny, Łąki, Mizerowa i Czarkowa. W niektórych przypadkach sprawcy byli blisko osiągnięcia swojego celu. Tu należy zaakcentować, że biegłość oszustów w manipulacji osobami i poziom wypracowanych przez nich metod bywa wręcz mistrzowska. Ich cel jest jeden- zbałamucić ofiarę i wzbogacić się jej kosztem. Szczęśliwie, wczorajsze poczynania oszustów nie przyniosły im planowanych korzyści, ponieważ pokrzywdzeni w porę zorientowali się z kim mają do czynienia.
Na czym zatem polega metoda oszustwa na policjanta?
W opisywanych przypadkach, pokrzywdzeni wspominają kilka połączeń na ich telefony stacjonarne z nieznanego lub zastrzeżonego numeru. Jak zaznaczali, rzekomi synowie lub córki prosili o pomoc finansową. Tłumaczyli, że brali udział w wypadku śmiertelnym, którym byli sprawcą. To wszystko, telefonicznie, potwierdzał również rzekomy funkcjonariusz.
Przy tego typu oszustwach, o czym warto wiedzieć, taki fałszywy policjant najczęściej przedstawia się z imienia i nazwiska oraz podaje numer swojej legitymacji służbowej. Bardzo stanowczo zaznacza też, żeby rozmówca wybrał numer 997 i potwierdził jego dane.
Niestety, w emocjach przyszłe ofiary nie rozłączają się i wybierają numer alarmowy 997, w rzeczywistości tego nie czyniąc. W ten sposób, będąc przekonane, że połączyły się z dyżurnym jednostki, bo słyszą w słuchawce głos innego mężczyzny, nadal rozmawiają z oszustem. Nawet nie przypuszczają, że doszło jedynie do przekazania słuchawki innemu oszustowi. I tak ofiara otrzymuje przez telefon kolejne instrukcje od przestępców.
Dodatkowo, bardzo często fałszywy policjant, przze cały czas trwania połączenia zastrzega, żeby jego rozmówca nikomu nie mówił o tej sytuacji, nawet najbliższym, ponieważ telefony są na podsłuchu i to mogłoby zaszkodzić sprawie.
Pamiętajmy...
Bądźmy czujni i ostrożni, a przede wszystkim podejrzliwi w momencie, kiedy pojawi sią jakakolwiek wątpliwość co do wiarygodności przekazywanej nam informacji.