Z notatnika policjanta - ratując ludzkie życie
Pilne wezwanie na miejsce zdarzenia, to chleb powszedni każdego mundurowego. Policyjny notatnik skrywa niejedną taką historię. Ostatnia sytuacja z Frydka należy jednak do tych szczególnych, gdyż dotyczy uratowanego ludzkiego życia. Współpraca policyjnego patrolu i ekipy karetki pogotowia pozwoliła na przywrócenie funkcji życiowych 75-letniego rowerzysty. Stan, w jakim znajdował się mężczyzna, wymagał bowiem przeszło godzinnego zewnętrznego masażu serca.
Wracający do domu rowerzysta stracił równowagę i wpadł do przydrożnego rowu. Było już bardzo późno i temperatura powietrzna spadła poniżej zera. W takiej sytuacji brak pomocy mógł zakończyć się tragicznie. Szczęśliwie po 22.00 przechodzili tamtędy dwaj młodzi chłopcy. Spostrzegli w rowie małe światełko. Był to odblask zamontowany z tyłu roweru. Nastolatkowie od razu zorientowali się, że musiało stać się coś złego, ponieważ leżący obok roweru mężczyzna nie dawał oznak życia. Skontaktowali się więc z dyspozytorem pogotowia i do czasu przyjazdu karetki wykonywali jego polecenia. Po niedługim czasie dotarli ratownicy medyczni. Byli już na miejscu, kiedy przyjechał patrol policji. Mundurowi przeszkoleni w zakresie pierwszej pomocy okazali się na wagę życia. Czas masażu serca 75-latka przekroczył bowiem godzinę. W takiej sytuacji ciągłość ucisków na jego klatkę piersiową była możliwa dzięki częstym zmianom policjantów i ratowników. Nie zważając na niską temperaturę, upływające minuty i zmęczenie, walczyli o przywrócenie krążenia i oddechu u rannego rowerzysty. 75-latek został następnie przewieziony do szpitala, gdzie nadal przebywa pod specjalistyczną opieką lekarzy.
Ta historia pokazuje, że powodzenie akcji, w której stawką jest ludzkie życie wzrasta, kiedy można liczyć na zainteresowanie losem drugiego człowieka ze strony innych osób i fachową współpracę służb medycznych oraz mundurowych.