Złapał „stopa” do ośrodka wychowawczego
16-letni uciekinier z młodzieżowego ośrodka wychowawczego chciał ruszyć w dalszą drogę łapiąc tzw. stopa. Bardzo ucieszył go widok zatrzymującego się samochodu. Podróżowała nim para, którą uciekinier wziął za małżeństwo. Okazało się jednak, że dobrowolnie wsiadł do nieoznakowanego radiowozu… Tym sposobem trafił wprost na komendę, gdzie oczekiwał na niego jego wychowawca.
Prawie 3 godziny zajęły policjantom z pszczyńskiej komórki do spraw nieletnich poszukiwania 16- letniego uciekiniera z młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Ze swoich samowolnych wojaży wracał pod opieką wychowawcy. Zdołał zbiec i do późnych godzin wieczornych ukrywał się w lasach rozciągających się wzdłuż pszczyńskiego odcinka „jedynki”. Starał się złapać „stopa”. Był jednak ostrożny, bo wiedział , że w każdej chwili może natknąć się na patrol mundurowych. Policjanci dysponowali jego rysopisem, wiedzieli jak był ubrany, jakiej był postury i czego można się po nim spodziewać. Podejrzewali również, że młodzieniec będzie pojawiał się przy trasie jedynie na krótką chwilę, żeby złapać „okazję”. Właśnie taką chwilę wykorzystali pszczyńscy policjanci i podwieźli autostopowicza. Niestety nie do Katowic, o co prosił, a na komendę, gdzie czekał już jego opiekun. Dopiero przed policyjnym budynkiem młodzieniec zorientował się, że tak naprawdę wsiadł do policyjnego radiowozu. Jego zdziwienie było bezcenne. Jak oceniają to zdarzenie policjanci, oprócz dużej ilości przejechanych kilometrów za 16- latkiem, służbowe czynności przebiegały niezwykle sprawnie i spokojnie. Zwłaszcza, że młody uciekinier nie krył radości myśląc, że po trudach ukrywania się w lesie, wreszcie mógł skorzystać z uprzejmości bardzo sympatycznego małżeństwa.