10 lat zawodów wędkarskich im. Ireneusza Sojki
Minęło już 10 lat, odkąd pierwszy raz odbyły się zawody wędkarskie im. Ireneusza Sojki. Pierwsza informacja na ten temat ukazała się w 2009 roku. I tak, przez te wszystkie lata, mundurowi pasjonaci wędkarstwa spotykali się, żeby uczcić pamięć tego zasłużonego policjanta z Pszczyny. Mamy nadzieję, że podobnie upłyną kolejne rocznice i jak zawsze dopiszą zawodnicy, pogoda i ryby.
Zapoczątkowana w 2009 roku myśl organizowania corocznych zawodów wędkarskich, których tak wielkim pasjonatem stał się policjant Ireneusz Sojka, ma już swoich stałych zwolenników. W tym roku, puchar trafił do rąk profilaktyka z pszczyńskiej komendy. Jako pierwszy, to zaszczytne trofeum, zdobył jednak Henio, policjant służący niegdyś w tej samej jednostce. Kilkukrotnym zwycięzcą byli także: Michał- policjant z pszczyńskiej drogówki i Dariusz, który na co dzień obsługuje stanowisko przeznaczone dla pomocnika dyżurnego. Po ostatnich wędkarskich zmaganiach, musiał przekazać swój puchar Miłoszowi. Zgodnie jednak z tradycją, jego nazwisko, jako byłego mistrza, znalazło się na pamiątkowej tabliczce upamiętniającej dotychczasowych zwycięzców zawodów.
Co do połowów, bywało różnie. Najczęściej przeważały okonie, karpie, padało też kilka szczupaków. Na jednych z zawodów, najdłuższy, bo 57- centymetrowy, został złowiony właśnie przez Dariusza, bardzo doświadczonego już wówczas wędkarza. Każdorazowo dzięki przychylności gospodarza obiektu "Gwaruś" do dyspozycji uczestników zawodów był cały akwen. Skupisko wędkarzy znajdowało się jednak tam, gdzie było największe "branie" ryb. Przez te wszystkie lata nie zabrakło także humorystycznych sytuacji. Chcąc zapewnić sobie zwycięstwo, uczestnicy zawodów stosowali bowiem niecodzienne metody. Zdarzyło się, że niektórzy z nich przepływali ukradkiem na lepsze miejsca połowu korzystając z pozbawionej wioseł łódki. Bo tu liczyła się dobra zabawa. Zawody od początku były gratką zarówno dla starszych, jak i młodszych. Dla doświadczonych, zaprawionych już w boju, wędkarzy oraz dla debiutantów. Jako taki początkujący wędkarz, w 2009 roku wystąpił dzielnicowy Sebastian. Z trzymaną pierwszy raz w ręku wędką udało mu się wywalczyć wówczas trzecie miejsce. Stopień zaawansowania zawodników nigdy jednak nie miał większego znaczenia. Najważniejsze były chęci, dobre humory i pogoda, a przede wszystkim pamięć o Irku- policjancie, który po służbie chętnie spędzał czas nad wodą, łowiąc ryby...