Wiadomości

Miłośnik jazdy na cudzych rowerach

Data publikacji 18.04.2018

Przechodząc we wtorek obok przystanku w Gilowicach, była pewna, że siedzący tam mężczyzna ukradł jej rower. Jednoślad, który miał przy sobie 60- letni wolanin, niestety nie należał do niej. Dzięki jej spostrzegawczości, w ręce pszczyńskich policjantów wpadł jednak kolejny amator cudzych rowerów. Mężczyzna w przeszłości kilkukrotnie tłumaczył się na policji ze swoich dwukołowych łupów. Z jego dzisiejszych wyjaśnień wynikało, że on tak ma- wsiada i jedzie.

Policjanci niejednokrotnie słyszeli najdziwniejsze tłumaczenia podejrzanych. W tym przypadku usprawiedliwieniem poczynań 60- latka miały być: zamiłowanie do cudzych jednośladów i wynikająca z danej chwili nagła potrzeba przemieszczenia się z punktu A do punktu B. Na tej zasadzie, a raczej w związku z tym, wolanin kilka razy tłumaczył się na komendzie z popełnionych wykroczeń. Wartość dwukołowych łupów, nigdy bowiem nie przekraczała 500 złotych. Tym razem jednak, usłyszał zarzut kradzieży roweru, którego wartość oszacowano na 1000 zł. W miniony czwartek zabrał go spod sklepu we Frydku. Niestety nie pamiętał, gdzie go porzucił. Podobnie zresztą, jak nie pamiętał, skąd wziął kolejny rower, ten, który miał przy sobie, kiedy siedział na przystanku. Nic dziwnego. Badanie pokazało przeszło 2 promile alkoholu w jego organizmie. Policjanci wiedzieli, że jest nietrzeźwy, lecz nie orientowali się, gdzie mają szukać właściciela odzyskanego łupu. Niebieski jednoślad nie należał bowiem do pokrzywdzonej. Mundurowi pytali o właściciela skradzionego roweru w sklepach, szkołach, instytucjach i wszędzie tam, gdzie mogli na niego natrafić. O dziwo, mężczyzna sam przyszedł do pszczyńskiej jednostki. Chciał zgłosić popełnione na jego szkodę wykroczenie. Twierdził, że ktoś zabrał mu pozostawiony na ul. Sokoła w Pszczynie niebieski rower, niedrogi, warty jedyne 100 złotych. Przyznał, że wcześniej nie miał czasu, dlatego też przyszedł dopiero dzisiaj. Z pewnością nie spodziewał się, że jego wizyta na komendzie okaże się wyjątkowo udana, bo wyjdzie z niej ze swoim rowerem. 60- letni miłośnik jazdy na cudzych dwukołowcach, w najbliższym czasie, odpowie natomiast za swoje hobby. Za kradzież może mu grozić nawet 5 lat więzienia.

Powrót na górę strony