Nie zawsze ma się tyle szczęścia...
To, co zobaczyli jadący w miniony wtorek trasą DK-1 w Pszczynie kierowcy mogło ich przerazić. Zderzenie dwóch dostawczych samochodów i wynikłego z tego potrącenia mężczyzny, z pewnością wzbudziły wśród nich obawy dotyczące odniesionych przez niego obrażeń ciała. Informujemy, że obyło się bez hospitalizacji rannego, a samo zdarzenie zostało ostatecznie zakwalifikowane jako kolizja, co oznacza, że nikt poważnie nie ucierpiał.
Po tym zdarzeniu pojawił się w internecie film dokumentujący prawie jego cały przebieg.
Widać na nim, jak w stojący na poboczu „jedynki” samochód uderza inne dostawcze auto. Zderzenie jest na tyle mocne, że pojazdy z impetem przemieszczają się w kierunku stojących nieopodal dwóch mężczyzn. Niestety, zahaczają o jednego z nich. Kamera dokładnie zarejestrowała moment, w którym uderzony człowiek zostaje wyrzucony na znaczną wysokość, a po krótkiej chwili spada na jezdnię. Przybyłe na miejsce służby mundurowe i medyczne wstępnie zakwalifikowały to zdarzenie jako wypadek drogowy, ponieważ poza tym poszkodowanym, opieki ratowników wymagała jeszcze jedna osoba. Jak się później okazało, 21-letni kierowca dostawczego peugeota wyszedł z potrącenia niemalże bez szwanku. Początkowo bardzo poważnie wyglądające zdarzenie drogowe, skończyło się dla niego niezwykle szczęśliwie. Po opatrzeniu przez ratowników medycznych, jego stan był na tyle dobry, że policjanci mogli zakończyć swoje czynności mandatem karnym. Oznacza to, że wszyscy uczestnicy byli trzeźwi, każdy z nich mógł wrócić o własnych siłach do domu, a sam sprawca kolizji, bo tak zostało ono ostatecznie zakwalifikowane, nie wnosił żadnych uwag, co do zaproponowanego mu przez policjantów środka karnego.
Na temat tego zdarzenia, w związku z potrzebą przekazania mediom i kierowcom informacji dotyczących objazdów i utrudnień w ruchu, na stronie pszczyńskiej policji pojawił się komunikat.
Opis podkreślał, że całe zajście było wynikiem niefortunnego zbiegu okoliczności. Ustalenia mundurowych dotyczyły podróżującego trasą DK-1 w kierunku Katowic kierowcy dostawczego fiata, który postanowił zjechać na prawe pobocze, aby sprawdzić stan hamulców. Opisywany był również moment, kiedy o lusterko jego samochodu zahaczył dostawczy peugeot. Kierowca peugeota zatrzymał po tym auto i wysiadł z niego by sprawdzić, czy nikomu nic się nie stało, ocenić uszkodzenia pojazdów i porozmawiać z kierowcą pierwszego busa. Niestety, chwilę po tym, w ich samochody wjechał kierowca trzeciego dostawczego busa. To spowodowało, że ucierpiał kierowca peugeota, ten, który wysiał z samochodu oraz kierowca ostatniego busa - ducato.
Pamiętajmy! Nie zawsze ma się tyle szczęścia, ile miał go młody uczestnik tej kolizji. Chcąc zawsze szczęśliwie dotrzeć do celu warto pamiętać, że na drodze liczy się każda sekunda i, przede wszystkim, zdrowy rozsądek wszystkich uczestników ruchu drogowego.