Spłonęła duża stodoła w Goczałkowicach Zdroju
Pszczyńscy śledczy wyjaśniają przyczyny pożaru, do jakiego doszło wczoraj rano w Goczałkowicach Zdroju. Spaleniu uległa drewniana konstrukcja stodoły, znajdujące się w środku wyposażenie, maszyny rolnicze, siano i słoma. Przyczynę pożaru wyjaśni biegły z zakresu pożarnictwa. Trwa szacowanie strat.
Właścicielka posesji, gdzie pojawił się ogień, zdołała jedynie poinformować o zdarzeniu, przebywającego na pobliskich stawach, męża i zawiadomić straż pożarną oraz policję. Niestety, ogień objął już wówczas większą część budynku stodoły. W akcji gaśniczej, która została zakończona dopiero po 14.00, brało udział kilka zastępów straży pożarnej. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Oprócz pszczyńskiej państwówki i okolicznych OSP w akcję zaangażowano także strażaków z Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej. Na miejsce wezwano dodatkowo pogotowie medyczne i energetyczne. Po zakończonych przez służby czynnościach ustalono, że całkowitemu spaleniu uległa drewniana konstrukcja stodoły, przechowywany w środku siewnik zbożowy, sortownik, przyczepa z ziemniakami i pozostały sprzęt rolniczy oraz siano i słoma. Nadal trwa szacowanie strat. Nie są znane również okoliczności tego zdarzenia. Pierwsze wnioski będzie można wysnuć dopiero po przesłuchaniu świadków, uzyskaniu wyników z przeprowadzonych badań w laboratorium i przeanalizowaniu materiałów z przeprowadzonych przez policjantów oględzin z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Szczęśliwie, nie ucierpiał żaden z domowników, ani nikt z osób biorących udział w akcji gaśniczej.