Miał tylko pomóc w ogrodzie, a „pożyczył” samochód
Właścicielka mercedesa była bardzo zaskoczona, kiedy pszczyńscy policjanci poinformowali ją o losach jej auta. Kobieta była bowiem przekonana, że samochód nadal znajduje się w jej garażu. Nie przypuszczała, że znajomy, któremu zleciła uporządkowanie drewna na placu, swoją pracę w ogrodzie zakończy przejażdżką jej autem. 40- latek usłyszał już zarzut krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu. Tłumaczył, że chciał tylko dostać się wieczorem do domu.
Niestety, stan, w jakim tyszanin pozostawił „pożyczony” samochód, pozostawiał wiele do życzenia. Rozbite lusterko, uszkodzony zderzak i zarysowany lakier to efekty jego drogowych vojaży ze znajomymi. Samochód „zaparkował” na ruchliwej trasie, jaką jest droga krajowa nr 1 w Piasku. Twierdził, że zabrakło mu benzyny, dlatego też poszedł po paliwo na pobliską stację. Wracając z pięciolitrową bańką, zauważył przy mercedesie patrol policji. Spodziewał się problemów, postanowił więc wrócić na stację i kupić dla siebie oraz kolegi alkohol. Dopiero, kiedy jego stan pozwalał mu zmierzyć się z rzeczywistością, ruszył w stronę policjantów. To nie był koniec jego nonszalancji. Będąc na miejscu, zwrócił jeszcze mundurowym uwagę, że nie rozumie sensu sholowania samochodu, ponieważ nie było go tylko chwilę. Podejrzany 40- latek, jak tylko wytrzeźwiał, usłyszał zarzut krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu. W najbliższym czasie będzie musiał wytłumaczyć swoje zachowanie w sądzie. Ta przejażdżka cudzym autem i brak dbałości o stan „pożyczonego” pojazdu mogą kosztować go nawet 8 lat więzienia.