„Znalezione- nie kradzione” w prawie nie obowiązuje
Zasada „Znalezione- nie kradzione” nie zawsze wyklucza konsekwencje prawne. Zgodnie z kodeksem karnym, w takich przypadkach mamy do czynienia z przywłaszczeniem. Przekonała się o tym dwójka młodych mieszkańców Pszczyny, którzy na imprezie w lokalu znaleźli drogi telefon komórkowy. Zwrócili go właścicielowi dopiero po interwencji policjantów.
Zgłoszenie o kradzieży wartego 1000 zł. telefonu komórkowego policjanci z pszczyńskiej jednostki przyjęli w zeszłym miesiącu. Mieli niewiele danych pozwalających im wytypować sprawcę. Sam właściciel również nie był w stanie wskazać jakiejkolwiek osoby, mogącego mieć z tym coś wspólnego. Nawet nie wiedział, w jaki sposób wyciągnięto mu telefon z przedniej kieszeni spodni. Przypuszczał jedynie, że musiało to nastąpić w palarni przy lokalu. Fakt, że tej nocy w dyskotece przebywała przeszło setka osób nie ułatwiał kryminalnym pracy. Dysponowali jedynie informacjami na temat telefonu i zapisem z kamer monitoringu. Te dane okazały się jednak wystarczające i pozwoliły dotrzeć policjantom do dwójki młodych osób. Jak się okazało, 23- latek i jego 17- letnia dziewczyna znaleźli telefon na sofie w opisywanej palarni. Niestety, obydwoje nie wykazali choćby najmniejszych chęci jego zwrotu, co zostało dokładnie opisane w treści ich wyjaśnień. Usłyszeli już zarzuty w tej sprawie. Teraz o ich dalszym losie będzie decydował sąd oraz prokurator.