Jako winnego kradzieży i kolizji wskazali alkohol
„Wszystkiemu winny ten stan nietrzeźwości” wyjaśniał 44- latek z Woli, któremu zarzuca się kradzież samochodu i kierowanie nim na „podwójnym gazie”. Kompan, który mu towarzyszył, usłyszał identyczne zarzuty. Mężczyźni, swoją ucieczkę skradzionym iveco zakończyli na przydrożnym drzewie. Teraz, obydwaj będą musieli ponieść konsekwencje prawne swojego nieodpowiedzialnego zachowania.
Informację o skradzionym samochodzie dyżurny otrzymał w ten weekend, niemalże tuż po zdarzeniu. Policjanci, którzy zostali skierowani na miejsce ustalili, że sprawcy najpierw skradli pojazd, następnie uciekali nim bocznymi drogami, a w końcu porzucili go w lesie we Frydku, po tym, jak wjechali nim w przydrożne drzewo. Pokrzywdzony natomiast, który w tym czasie pracował przy wycince drzew, kiedy zorientował się, że jego iveco odjeżdża z innymi osobami w środku, ruszył w pościg. Niestety, stan nietrzeźwości „nowego” kierowcy i prędkość z jaką jechał przyczyniły się do utraty przez niego kontroli nad pojazdem i spowodowania kolicji. Dodatkową przyczyną uszkodzenie skradzionego iveco był brak umiejętności 27- latka, co on sam potwierdził oznajmiając policjantom, że nie posiada przy sobie prawa jazdy, bo nigdy go nie miał. Jak zaznaczył, chciał tylko spróbować swoich sił jako kierowca i dlatego poprosił znajomego o zmianę miejsc w samochodzie. Ujęci przez pokrzywdzonego i świadków mężczyźni zostali przekazani pszczyńskim policjantom, którzy podjęli decyzję o ich zatrzymaniu i poddaniu badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. W jednym i drugim przypadku urządzenie wskazało blisko 2 promile. Obydwaj podejrzani, będą teraz musieli liczyć się z konsekwencjami swojego bezprawnego postępowania. Za kradzież kodeks karny przewiduje nawet 5- cio letni pobyt w więzieniu, natomiast za jazdę po tzw. "kielichu” 2 lata. Odpowiedzialność prawna będzie także dotyczyła spowodowania kolizji i kierowania samochodem bez wymaganych uprawnień.