Wpadł przez telefon
Nawet 15 lat więzienia grozi 38-latkowi z Tychów, któremu zarzuca się kradzieży z włamaniem do sklepu spożywczego w Miedżnej. Karany w przeszłości za podobne przestępstwa, wpadł w ręce mundurowych przez własny telefon, który wypadł mu z kieszeni w trakcie szamotaniny ze stróżem.
Zdołał podważyć okno, lecz nie udało mu się zapakować skradzionego towaru do kolorowej poszewki, która miała mu posłużyć jako worek na łupy. W momencie, kiedy zapaliła się zamontowana w sklepie lampka pojawił się mężczyzna dozorujący obiekt. W czasie szamotaniny ze stróżem podejrzanemu wypadł z kieszeni telefon komórkowy. Zdołał się wyrwać i uciec, lecz nie na długo... Świadek zdarzenia przekazał zgubę policjantom. Szybko ustalono personalia włamywacza. Mężczyzna dopuścił się czynu w warunkach powrotu do przestępstwa tzw. recydywy. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd i prokuratur. Kodeks karny w takich przypadkach przewiduje nawet 15 lat więzienia.