Dzielnicowy o ludzkiej dobroci
Empatia, altruizm, czy po prostu najzwyczajniejsza dobroć ludzka to dzisiaj niemalże deficytowe zachowania w społeczeństwie. Na szczęście, o tym, że może być inaczej, przekonał się dzielnicowy z Woli. Miał do czynienia z rodziną, która zupełnie bezinteresownie, i tak zwyczajnie, nakarmiła, napoiła i pozwoliła się ogrzać zziębniętemu niedoszłemu samobójcy.
Mieszkańcy jednego z domów w Górze, do którego w piątkowy poranek zapukał 24- latek z Woli, nie odmówili mu pomocy. Przysłowiowa strawa, zainteresowanie i spokój domowników sprawiły, że młodzieniec otworzył się przed zupełnie obcymi mu ludźmi. Opowiedział im o swoich problemach, z którymi od dłuższego czasu nie dawał sobie rady. Jak wspomniał, dlatego też tego dnia postanowił nie pojechać do pracy tylko ruszyć przed siebie. Przeszedł prawie 10 kilometrów i... Finał tej historii jest szczęśliwy. Przybyły na miejsce dzielnicowy również bardzo uważnie go wysłuchał, wezwał na miejsce pogotowie i, już spokojniejszego, przekazał pod opiekę lekarzy. Policjant, w swojej blisko 25- letniej służbie, niejednokrotnie przekonał się, że zwyczajne, małe ludzkie gesty mogą uratować komuś życie.