Areszt dla włamywacza
Pszczyńscy policjanci zakończyli czynności w sprawie dotyczącej kradzieży i włamań do domów na terenie Pszczyny i powiatu mikołowskiego. Podejrzany usłyszał 18 zarzutów. Wartość łupów sięgająca kwoty 37 tys. złotych i recydywa złożyły się na decyzję sądu o zastosowanie wobec 33-latka tymczasowego aresztowania.
Pszczyńscy kryminalni uzyskali informację pozwalającą na ustalenie i zatrzymanie sprawcy styczniowych włamań do domów. Te dane pozwoliły na wytypowanie zdarzeń, w które mógł być jeszcze zamieszany zatrzymany mężczyzna. Okazało się, że pszczynianin swoją przestępczą działalność rozpoczął już we wrześniu zeszłego roku. Na „gościnne występy” wyjeżdżał także poza powiat, w miejsca, gdzie wcześniej mieszkał. Pomimo tak doskonałej znajomości terenu obydwu powiatów: pszczyńskiego i mikołowskiego, miejsca włamań wybierał przypadkowo. Równie przypadkowy był także sprzęt, którym się posługiwał. Śrubokręt, znaleziony łom, lub cokolwiek, co pozwoliło mu podważyć okno. Rabuś swoją uwagę skupiał głównie na kosztownej biżuterii, pieniądzach i wartościowych przedmiotach. Nie pogardził również miedzianymi rurkami, kaloryferami, klamkami, bateriami z umywalek, a nawet ubraniami. Te ostatnie rzeczy wyniósł z domu jednorodzinnego w Pszczynie, do którego włamał się wybijając szybę w okienku piwnicznym w lutym tego roku. Na początku stycznia, w innym domu, też w Pszczynie, swoją uwagę skupił na cennej biżuterii i innych, niewielkich rozmiarów, wartościowych przedmiotach. Bez zbędnej zwłoki, zadbał także o spieniężenie całego łupu. W tym samym miesiącu, podobnego włamania dokonał w Łaziskach Górnych. Tam, po wybiciu szyby w oknie, wszedł do środka budynku i skradł tablet oraz złotą biżuterię. Kolejny zarzut, który usłyszał, dotyczył usiłowania włamania do mieszkania na jednym z pszczyńskich osiedli. Tam jednak, drzwi okazały się solidniejsze, co uniemożliwiło mu ich wyważenie. Na przełomie września i października zeszłego roku włamał się do innego domu w Pszczynie, gdzie nie pogardził kosiarką. W listopadzie natomiast jego łupem padły dwa rowery skradzione w Gostyni, w powiecie mikołowskim, i w Kobiórze. W tym samym miesiącu, obłowił się na dwóch „mieszkaniówkach” oraz w Orzeszu i w Pszczynie, gdzie trzykrotnie włamał się do automatów do gier zręcznościowych, skąd łącznie skradł ponad 2 tys. złotych. Nie próżnował również w grudniu, przed świętami. W Łaziskach Górnych wszedł do mieszkania przez otwarte okno i skradł złotą oraz srebrną biżuterię, której wartość oszacowano na kwotę 2 tysięcy złotych. Nie odpuścił żadnej nadarzającej się okazji. W Tychach, podczas podróży pociągiem, saszetki wraz z telefonem i dokumentami pozbawił nawet kolejarza. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. W sumie podejrzany usłyszał 18 zarzutów. W wyjaśnieniach zaznaczył, że działał bez żadnego wcześniejszego planu. Jedyną rzeczą, której starał się nie pomijać, był brak oznak obecności domowników. Tylko wówczas decydował się na kradzież. Wczoraj, zastosowano wobec niego tymczasowy areszt. Już wkrótce o jego dalszym losie będzie teraz decydował sąd i prokurator.