Dwa wypadki na Wiślance w Pawłowicach
Policjanci z Pszczyny ustalają dokładny przebieg wczorajszych dwóch wypadków, niemalże jednego po drugim, do których doszło na popularnej Wiślance w Pawłowicach. W przypadku pierwszego zdarzenia, samochód dachował z trójką pasażerów, w tym z niespełna rocznym dzieckiem. W drugim, we wracający z obsługi tego wypadku wóz strażacki uderzyła osobówka.
Najprawdopodobniej, za sprawą niedostosowania prędkości do warunków panujących na drodze, kierująca Audi A4, swoją jazdę zakończyła w rowie. 26- latka z Ożarowic straciła panowanie nad pojazdem w wyniku czego samochód zjechał do przydrożnego rowu i dachował. Do zdarzenia doszło wczoraj, przed 14, na krajowej "81", dokładnie na łuku przy zjeździe na drogę wojewódzką nr 938. Zarówno kierująca, jak i pasażerka oraz małe dziecko, trafili pod specjalistyczną opiekę lekarzy.
Na miejsce wypadku zostały skierowane służby mundurowe i ratunkowe z Pszczyny i okolic. Do obsługi zdarzenia dołączyli m.in. strażacy z Żor. Kiedy jednak okazało się, że jednostek jest wystarczająco dużo, postanowili wrócić do bazy. Niestety, zaledwie kilka kilometrów dalej, sami stali się uczestnikami wypadku drogowego. W ich wóz strażacki uderzył 50- letni kierowca Nissana Almery. Mieszkaniec Zabłocia wykonywał manewr wyprzedzania w tym samym czasie, kiedy kierowca służbowego renaulta zawracał na Wiślance w kierunku Żor. W wypadku ranny został pasażer osobówki, 49- letni mieszkaniec Strumienia. Trafił do szpitala z urazem nogi.